czwartek, 24 maja 2012

lekcja 49

słucham o Krywaniu. gdziekolwiek to jest to jeśli jest tam tak fajnie jak śpiewają to ja tam chcę. nieważne że to w górach. moja głowa odchodzi ostatnio od zmysłów i nie pomaga mi codziennie jak pomagała. dzisiaj już układałem wiersz miejski w głowie ale upadł. spały koparki to wszystko jakieś puste wymarłe miasto. i tylko grała skrzypaczka. pewnie wieczorna zmiana skrzypka. on do południa ona po południu. nocna zmiana skrzypka. też brzmi fajnie. uśmiechem stroję twarz ostatnio częściej. może to przez to że wiem że wakacje będą zupełnie inne. może przez to że wiem że czeka na mnie codziennie uśmiech kogoś innego i to jest radość prawdziwa bo sercowa. myślałem nad wypadem górskim w wakacje żeby odetchnąć od mojego ojca żywiciela miasta.

ostatnio coraz częściej dopada mnie też przeszłość, ale zmieniona już lepsza bardziej do przyjęcia. nie trzeba mieć wehikułu bo przeszłość zmienia się sama z siebie. pewnie jest na to jakaś teoria, ale póki co dość mam już teorii więc pora na praktykę panie S. nareszcie przyszła ta pora

wtorek, 22 maja 2012

lekcja 48

że nie przyjadą tu jutro czy pojutrze ale dopiero za 3 dni. a dla mnie każde takie czekania to niesposób na życie. czekam na wieczór czekam na sen czekam na śniadanie czekam na zajęcia czekam na wiersze czekam na jesień czekam na zimę czekam na książki czekam na zielone oczy czekam na blond włosy czekam nawet na zielone światło i na te czerwone też bo wiem że po czerwonym będzie zielone.

czytałam te jego wiersze i powiem pani wprost - nie było go w tych wierszach. cały świat myślał że on właśnie w tych wierszach był. on chciał żeby świat tak myślał. bo nie było go w wierszach ale właśnie za nimi. za tą małą granicą którą dostrzec mogą tylko wytrawne oczy poszukiwacza. jeśli go pani znajdzie po raz pierwszy to niech pani wie że on się przestraszy i ucieknie. musi go pani znaleźć po raz drugi. nigdy nie ufa się po raz pierwszy. tylko zawsze ufa się za drugim razem. jeśli go już pani znajdzie to proszę do mnie zadzwonić. potwierdzę miejsce jego pobytu i będzie mogła pani z nim żyć.

mógłbym takich wyobrażeń wyprodukować miliard a żadne z nich nie będzie fałszywe.
mógłbym takich wyobrażeń wyprodukować miliard a żadne z nich nie będzie prawdziwe.
mógłbym takich wyobrażeń wyprodukować miliard a żadne z nich nie będzie istnieć.

czwartek, 17 maja 2012

lekcja 47

trwa walka o utrzymanie się ludzi. wielkie spieszenia wielkie rozczarowania wielkie gonitwy i wszystko jest wielkie. ja nie czuję potrzeby spierdolenia sobie życia, w wy wyglądacie jakbyście właśnie chcieli to zrobić. gońcie króliczka wszyscy. nie chcę być egoistą ale popatrzcie na siebie. na to jak wyglądacie. na to jakie macie zapadłe twarzy i szare puste oczy wypełnione gonitwą o pozorne szczęście. trzeba było myśleć zanim zalało wam oczy. teraz się spieszcie na terminy. ja się spieszę marzyć bo to jedyne co mi zostało. a terminy? daty to pojęcie względne. wszystko jest datowane a nie powinno. akcja reakcja przyczyna efekt jak mówili w matrixie. akcja lenistwo reakcja gonitwa przyczyna długi czas efekt nie ma czasu.

gotuje się we mnie teraz wszystko ale staram się utrzymywać na powierzchni. ci którzy są na dnie nie wypłyną. zrozumcie że świat w końcu nadszedł i w pracy będziecie mieli tak samo. a jeśli nie nadążacie z uczelnią i durnym licencjatem to cóż. nie będę patrzył na was tylko na siebie. bo i tak się rozstaniemy. a rozstania bolą. powroty łagodzą.

poniedziałek, 14 maja 2012

lekcja 46

bawi mnie jak ludzie chcą być uprzejmi. w sensie gdy są w jakimś miejscu spieszą się i robią takie malutkie kroczki myśląc że będą szybciej gdzieś czy zachowają się grzeczniej bo będą przekładać stópkę za stópką wygląda to żałośnie. chcę żeby coś się zmieniło w końcu żeby było JEB może nie bardzo złe ale pozytywne trochę tak. miałem iść dziś do grupy literackiej ale zrobiłem sobie spotkanie literackie sam w sobie i też mi wyszło dobrze. czekam aż przyjedziecie do mnie z R. i zobaczę was tutaj oddychających tym powietrzem którym oddycham ja na co dzień. gdy już będę pracował to chcę podróżować służbowo spać w hotelach nosić garnitury czarną teczkę koszulę niebieską z białym kołnierzem do tego czarny cienki krawat i jeździć pociągami pociągi pociągi pociągi. o na przykład chciałbym pracować w biurze prasowym PKP, na pewno miałbym dużo do wyjaśniania, mógłbym chodzić w tych ubraniach wyżej i jeździć pociągami. czasami wyjeżdżać do Warszawy. nie widziałem jej nocą a chcę. miasta rodzą się tylko w nocy. w dzień raczej się płodzą.

poniedziałek, 7 maja 2012

lekcja 45

była przy mnie nie myślałem o kłopotach wcale to były najpiękniejsze chwile nie zapomnę ich nigdy teraz trochę więcej piję trochę więcej palę, to były najpiękniejsze chwile nie zapomnę ich nigdy

czwartek, 3 maja 2012

lekcja 44

chciałbym w końcu im wszystkim pokazać że ja umiem żyć. że umiem się starać, że umiem imponować, że nie jestem przygaszonym S. a ostatnio tak gaśnie we mnie wszystko jak nigdy. przygasły mi oczy usta nos serce blade jak liście drzewne we wrześniu gdy lato zbiera już zapisy na następny rok bo i tak wie że nadejdzie. wiosna jakoś nie trafia do mnie w ogóle te wszystkie radości. to jest radość narzucona bo wiosna. a gdyby radość bo jesień? wiewiórki się cieszą bo wśród nazbieranych żołędzi będzie im ciepło. bądźmy więc wiewiórkami ( rudy kolor jest fajny ale tylko u dziewczyn to dlatego wiewiórki są fajne )

moje pomysły na zapis przyszłości są zmienne jak światła. raz to wszystko widzę na zielono potem żółty , czerwonego coraz mniej bo i po co ma być. czerwony to burdelowy lub akantowy po co mam być burdelem lub akantem. boże dzieci piętnastoletnie nie dorastajcie bo nie ma po co tutaj nikt nie czeka nikt nie woła wszystko sami musicie przeżyć. teraz tylko zaliczyć licencjat i hop siup. odbiję sobie zeszłoroczny brak wychowywania dzieci dwoma obozami. na co dzień bym je rozstrzelał. na dwa tygodnie zachował. coraz częściej myślę sobie że błogostan pustosercowy powinien minąć jak najszybciej. zamiast tego chodzę z amorem na piwo i dopiero za karę niezapłaconego u niego długu strzeli we mnie swoją bronią. póki co nadal odwracam się za ładnymi dziewczynami. i lubię jak wiatr rozwiewa im włosy. bo czuję też ich perfum. ten perfum kobiecości zmieszany z innym wybranym w sephorze lub douglasie. obracam się chyba za zapachem nie za jego właścicielką. rozumiem cię drogi chłopcze z Pachnidła. teraz Cię już rozumiem.