środa, 24 kwietnia 2013

lekcja 83

tęsknię. uczucie mi obce ale tęsknię.
najbardziej to za mglistymi polami, które sobie wyimaginowałem. lubię takie wiersze o jesieni do których nie znam melodii. czy wiersz może mieć melodię? tak że ja czytam i wiem jaka jest senna atmosfera. jesień to dla mnie nieskończona tęsknota. widzę zapalane wieczorami ogniska kiedy z ust zamiast słów leci obłok pary a wszystkie słowa które miały być wypowiedziane zostają w sercu żeby ogrzać organizm spragniony ciepła. albo widzę jak ktoś gra przy tym ognisku na skrzypcach i w przerwach popija herbatę. a kiedy cała ta ogniskowa kompania zagrzeje się butelką czegoś procentowego to wrzucają to ogniska ziemniaki i one mają potem taki smak. to nie jest smak jaki można zamknąć w garnku i niech jest. to jest smak dzikich pól i dzikich ognisk , kiedy wszyscy wiedzą że po październiku będzie zima i skryje wszystkie pragnienia i emocje.
czymże jest zielone lato wobec jesieni? na jesień poetom otwierają się serca. nawet bardziej niż oczy. budzimy się na jesień i wiemy że przespaliśmy lato. lato to granie świerszczy nic więcej. może trochę więcej gwiazd. ale czym jest widok takich gwiazd wobec październikowego ciepła ogniska. i pospiesznie otwieranych ust.
za to na jesień najgorzej się wraca pociągiem z gór. bo żegna się te wszystkie liście i szczyty. tak jakby pochylały się nad turystami i głaskały nas po głowie jak babcie i dziadkowie gdy wnuk zrobi coś złego. tak głaszczą bo wiedzą że wrócisz. ja już nie wróciłem. i babcia i dziadek też mnie nie pogłaszczą a tym bardziej nie wrócą.
szczyt marzeń to jesienne ognisko w górach. idzie lato i dzieci na obozach. najbardziej lubię tę niesamowitą ciszę gdy dzieci wyjadą a ja siedzę na stanicy i myślę, że jeszcze parę dni temu przebiegały tam tysiące nóg. las wchłaniał tyle samo głosów. i nagle wszystko tak znika. tak jakby nigdy nie istniało. i wtedy rozpalam ognisko. takie ognisko pamięci i wierzę że każda iskra wylatująca z ogniska to jedno dziecko, które starałem się wychować. i ono leci do nieba uniesione pobytem na obozie.
wrócę do jesieni. do tych szlaków które kiedyś sam i nie sam przemierzałem. najgorzej jest zobaczyć ten dworzec w B. stamtąd zawsze wyruszaliśmy. a teraz nie ma żadnego z nas. każdy umarł dla każdego choć mówiliśmy że nie zapomnimy. zapomnieliśmy. mówiliśmy że wrócimy. nie wróciliśmy. teraz została mi jedynie książeczka GOT, którą przechowuję jak małżeństwo swoje zdjęcie ślubne. ta książeczka to taka moja pamiątka ślubna. po zaślubinach siebie z górami. kiedyś do was wrócę. może nie wczoraj, nie jutro nie pojutrze. ale wrócę.

lekcja 82

ciemny wieczór. zabito mnie gdy wchodziłem do klatki schodowej
trzymałem klucze w dłoni.
od tej pory jestem klucznikiem.
pojawiam się w ciemnych nieskażonych światłem klatkach.
gdy zapalasz światło znikam.

ale pamiętaj że czekam.
czekam na ciebie
by zabrać twoje klucze
i gdy w ciemności usłyszysz brzęk kluczy
to wiedz że to ja.
czekam na ciebie.

niedziela, 21 kwietnia 2013

lekcja 81

czy jest coś o czym chcesz powiedzieć off the record?

wkurwia mnie świat na czymkolwiek on stoi i ktokolwiek nim rządzi .

mógłbyś jaśniej?

to, że muszę stać na światłach mimo że wiem że te zielone nadejdzie. ja wiem że dla niektórych te światła to jedyny luksus nadziei, bo wiedzą że z czerwonego zrobi się zielone i to jest jedyna dobroć jaką uzyskają od świata. to że mam taką rutynową podróż do mieszkania. zauważ że od 4 lat mieszkam poza domem i nigdy nie nazywam tego domem. możesz sobie pierdolnąć lead "bezdomny z domem" tak żeby przyciągnąć uwagę.

widzę że dziś jesteś beznadziejny.

a jaki mam być? mam tak mało czasu na siebie samego bo zawsze są wszyscy. nie mówię że każdy ma mnie pytać "co tam" bo chyba bym te osoby pozabijał słowami i przybił przekleństwami do krzyża ich własnych języków wypowiadających tak durne zwroty. chcę żeby świat dał mi spokój. jeśli ja go nie potrzebuję to on mnie też nie. tak powinno to działać. a jak widać nie działa.

co lubisz ostatnio robić?

zamykać się w sobie i nie wydawać żadnych dźwięków czy proszących czy błagalnych czy dziękujących. świat jest taki nudny. wolałbym być dzieckiem naprawdę. ostatnio kocham uciekać od bycia dorosłym.

gdzie zaczyna się u ciebie dorosłość?

granica jest cienka. wiesz że dużo w życiu przeszedłem i nagle stałem się dorosły. zabawny jest ten paradoks że jak jest się dzieckiem to chce się być dorosłym i na odwrót. tak jakbym chciał być teraz w niebie a potem bym stwierdził że tam jest bardzo nudno.

ile razy dziennie kończy ci się świat?

dwa razy dziennie. gdy otwieram oczy rano i zamykam je późną nocą.

dlaczego kończy ci się świat?
bo gdy otwieram oczy to wiem że tego dnia zobaczę ludzi. a gdy zamykam to wiem że zobaczę ich następnego dnia.

środa, 10 kwietnia 2013

lekcja 80

ostatnio mam przed oczami słowa  / pewnego dnia zrozumiałem że ja nie umiem nic / . bo w zasadzie tak się czuję. chciałbym być doskonały w jakiejś dziedzinie. i robić to z pasją to co umiem.  a tej pasji coraz mniej i nie ma chyba takiej rzeczy która sprawiałaby mi przyjemność. nie interesuje mnie świat bo nic się w nim nie dzieje. czekam na jakiś przełom. w zasadzie to co mnie spotyka przyjmuje jako "no niech się dzieje skoro ma się dziać". granie na gitarze też mnie nie jara tak jak kiedyś. a chciałbym na przykład grać na ulicy. czasami jak przechodzę pod rondem i widzę tego chłopaka z tym klasykiem to mam ochotę do niego się przyłączyć. mam wrażenie że jego też nie interesuje świat i tylko jak ktoś mu wrzuci monetę to krzyczy dziękuję i wplata te dziękuję w słowa piosenek. i ten jeden gest go interesuje mimo że ten gest pochodzi od człowieka który w jakiś sposób jest związany ze światem.
te wrzucenie monety to zmiana świata tego chłopaka który gra. tak jakby ten świat miałby być piękniejszy przez tę złotówkę lub dwa złote.

albo wyjechać daleko na pola. na przykład na pola na których nikt nie mieszka. i zaludnić to pole sobą całym swoim jestestwem. tak jakbym narzucał ten swój świat tym polom. chciałbym spotkać kogoś kto już tak zrobił i pogratulować mu świata. mimo że ten świat jest niczyj bo nawet do niego by nie należał gdybym ja go poznał .
poznawanie kogoś nowego to zabieranie mu skrawka tego świata. tak jak kiedyś się mówiła że każde spojrzenie w lustro zabiera część duszy. ile razy przeglądasz się lustrze tylko po to żeby się upewnić że naprawdę istniejesz? ciekawe czy jak ktoś komuś robi zdjęcie to też bierze część jego duszy i ta cząstka zaczyna mieszkać w tym zdjęciu. na przykład gdy ja przeglądam zdjęcia i widzę człowieka to myślę że ta twarz kryje za sobą jakąś historię niedopowiedzianą. każda mina poza emocja na zdjęciu kryje za sobą pewne niedopowiedzenie.
chciałbym poznać kogoś kto nie da sobie wytargać tak łatwo skrawka swojego świata. albo chciałbym też wsiąść do pociągu widmo. kiedyś oglądałem taką bajkę w której była legenda o tym że istnieje taki pociąg widmo z duchem maszynisty i każdy kto wsiądzie do takiego pociągu już się nie odnajduje. wierzę że po każdych nieczynnych torach jeżdżą takie pociągi widmo i zabierają pasażerów na pola, tak żeby ten zabrany świat wsadzony do pustego przedziału, mogli odbudować na tych dzikich polach.