poniedziałek, 7 grudnia 2015

lekcja 127

Niechaj się rodzi Syn Najmilejszy
Śród innych gwiazd
Ale nie tutaj, nie w najsmutniejszym
Ze wszystkich miast

O, Święta Mario, módl się za nami,
Lecz nie chodź tu.

/ kolęda/
tak bardzo katowicka

wtorek, 17 listopada 2015

lekcja 126

daj nam wiarę że to ma sens
że nie trzeba żałować przyjaciół
że gdziekolwiek są dobrze im jest
bo są z nami choć w innej postaci

i przekonaj że tak ma być
że po głosach tych wciąż drży powietrze
że odeszli po to by żyć
i tym razem będą żyć wiecznie

to ulubiony listopadowogrudniowy tekst z ulubionej listopadowogrudniowej piosenki. że już niedługo święta, choć od wakacji minęło tyle czasu. że będę mężem. że świat zwariował. że gdzieś zniknąłem w sobie. że większość dawnych zachowań we mnie umarło. że stałem się zupełnie inny. że zupełnie nie bawią mnie rozrywkowe klimaty. że brak mi sztuki. że brak mi muzyki. że brak mi poezji. że  coś się ze mną stało złego. że nie ma tamtego S. że chciałbym mieć aparat i robić zdjęcia wszystkiemu. że robię jedno z najważniejszych wydarzeń, a nie mam z tego satysfakcji. że to wszystko jest jakieś kupione. że to wszystko nie tak. że ten wieczór i poprzednie zawsze są takie same. że brakuje mi Jej, gdy Ona jest gdzieś indziej. że wszystko mogłoby być być inne, gdyby tylko mogło.

Tyle chciałbym Ci powiedzieć.

wtorek, 28 lipca 2015

lekcja 125

pamiętasz go?
tego co wyglądał jakby stracił wszystko? Pamiętam, straszny widok
wyobraź sobie że ja potem za nim poszedłem. Rozmawiałem.
mówił o tym jak bardzo jest teraz czarno.
jak bardzo teraz nie wszystko się układa
jak bardzo tęsknota boli kiedy patrzysz w autobus w którym ona siedzi i odjeżdża
jak bardzo nie wiesz co robić, kiedy wracasz do mieszkania i widzisz kieliszek, z którego ona piła białe wino jeszcze przed godziną
jak bardzo boli kiedy widzisz książkę, którą ona ci dała na rocznicę i nie wiesz czy czytać dedykację, czy nie czytać, bo możliwe, że dedykacja spłynie razem z tym, czego nie powinieneś robić

jak bardzo jest źle teraz gdy jej nie ma
i jak wspaniale widzieć jej uśmiechniętą twarz, gdy słyszy, że jest twoją królewną, księżniczką, promykiem, szczęściem, kwiatkiem i wszystkim tym, czego chciałbyś w życiu



teraz już wiesz jak to jest za nim iść.

poniedziałek, 25 maja 2015

lekcja 124

do napisania tej lekcji skłoniło mnie kilka rzeczy. przede wszystkim ostatni spęd Polaków do obskurnych lokali, które na szybko zostały zamienione w oficjalne sale z białą, czerwoną lub biało-czerwoną skrzynką. wyobraź sobie, że pracujesz w mojej branży. organizujesz jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń w kraju i dzwonisz do prezesa jednej z największych firm w Polsce, przedstawiasz się z imienia i nazwiska i słyszysz: O, myślałem, że prezydent do mnie dzwoni. nie kurwa, nie dzwoni. w dupie mam politykę. politycy są naprawdę chujowi i żrą z koryta i pewnie w swoich eleganckich domach mają obraz, na którym mają świński ryj, który jest tak naprawdę ich obrazem. 460 świńskich ryjów. wyobraźcie sobie ile to musi być warte. nic.

nawet nie wiecie jak bardzo określa nas nazwisko, a ludzie są w stanie cię ocenić, nawet cię nie znając, ale czytając twoje nazwisko. pal licho, kiedy masz na nazwisko tak jak ja. przy oficjalnych wynikach mam pół na pół - albo mnie polubią, albo nie będą chcieli ze mną rozmawiać. gorzej kiedy twoje nazwisko niefortunnie jest związane z wulgarną nazwą pewnej męskiej części ciała. wtedy ludzie od razu pod nosem się śmieją uznając, że pewnie jesteś chujowy nie tylko z charakteru ale z wyglądu też. żal żyć. nazwisko prawdę ci powie.

i teraz słuchając spokojnego jazzu w niespokojny wieczór wiele myśli przelatuje przez głowę zupełnie niepotrzebnie. szkoda że nie można ot tak się gdzieś przenieść. najlepiej w inną epokę. zawsze o tym będę marzył.

strasznie nie lubię tłoku, ludzie naprawdę mnie wkurwiają, a ja nawet nie potrafię opisać tego słowami, szkoda że nie jest tak jak kiedyś, gdy potrafiłem wziąć kartkę i opisywać to wszystko wielobarwnie i w miarę poetycko. przywiozłem sobie nawet Świetlickiego, ale nie pomogło w ogóle. ostatnio w ogóle nic nie pomaga. patrząc na ludzi i sprawdzając ich bilety do kina myślę, że chciałbym żyć tak jak oni. w swoim małym mieszkanku gdzieś w starej kamienicy, najlepiej na poddaszu. chociaż na poddaszu to może nie, bo może się okazać, że w mieszkaniu kiedyś zamordowano malarza i jego zwłoki leżą w zamurowanej części mieszkania, a jedyny znak, który nieżyjący daje to skrobanie po ścianach. u mnie w pokoju tyka niekiedy zegar, naprawdę go słychać, tylko nie wiem dlaczego i skąd ten zegar. nie wiem co odmierza, czy to czas przeszłości czy przyszłości. sam też nie wiem co mnie bardziej z tego interesuje.

niedziela, 26 kwietnia 2015

lekcja 123

jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?

czytam książki, w których nie ma moich znajomych. nie ma ciebie ciebie i Ciebie też. i to jest złe, nie powinienem tego czytać. akurat trafiło na moment w którym potrzebuję alternatywy i jestem słaby psychicznie bo wszystko mnie wykańcza. wszystkie złe momenty które ostatnio są domeną każdego dnia i przez które ciśnie się bezsilność na usta i suche pytanie 'dlaczego'. dlaczego robisz tak a nie inaczej? dlaczego dzieje się tak a nie inaczej? wszystko się zmienia. ludzie się zmieniają. ludzie kłamią.

pamiętam ze skazanego na bluesa, jak była rozmowa między dwoma bohaterami - wiesz, przestałem marzyć. jak człowiek przestaje marzyć - umiera. ja też nie wiem co chciałbym robić. nie mam jakichś marzeń. mam plany - to co innego. marzenia to przyjemność, ja mam konieczność.

byłem dzisiaj na planie filmowym. strasznie nudno ale dużo ludzi. spróbujcie znaleźć tam pracę, może coś fajnego was spotka. szkoda że nikt z nas nie wie co go czeka. może prócz skazanych na śmierć gdzieś tam w świecie, który nas nie dotyka.

w rialto bez zmian, ale zacząłem brać terminy na klub seniora. te starsze kobiety dają wiele radości.

- jak pan ma na imię?
- S.
- bardzo ładnie. miałam kiedyś chłopaka o tym imieniu

- widzę że zaczynają tutaj pracować przystojni panowie
- dziękuję
- nie ma za co proszę pana. mam wnuczkę w pana wieku, proszę się zastanowić

Lubię patrzeć na ich obrączki, taki odruch. te wciśnięte na palce krążki, zablokowane przez złuszczoną skórę, tak jakby miały tam zostać już na zawsze i zabrane miały być do grobu. piękne. ale my mamy inne plany. albo w ogóle ich nie mamy. nie mamy tego bezpieczeństwa już.

nie ma mnie w tym świecie, tak jakby szedł obok mnie, jedynym takim punktem tego że jestem jest echo kroków w nocnych kamienicach.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

wtorek, 31 marca 2015

lekcja 121

dawno tutaj nie było lekcji, ale redaguję sobie codzienność w sobie tylko znane wersy, dopisując dzień w dzień kolejne zwrotki. Ciekawe jak wyglądałaby książka o naszym życiu. Pewnie po śmierci dostaje się taką kartę biblioteczną, na którą można wypożyczyć tylko jedną książkę - książkę o sobie. I wtedy płacz i zgrzytanie zębów albo uśmiech w stylu - kurwa ale byłem głupi. Najzdrowiej żyje człowiek, co niczego nie żałuje. Zastanawiam się czy czegoś można żałować z przeszłości i żyć dobrze teraźniejszością. Skoro przeszłość na nas wpływa, to chyba nie.

- co robisz? - zapytała niepewnie
- dotykam twojej dłoni - odparłem, jakby było to oczywiste
- dlaczego?
- sprawdzam czy jeszcze jest w niej moje ciepło

Nie było.

Skoro ten fragment  tak łatwo można było napisać, to może wezmę się w końcu za pisanie czegoś kreatywnego. Chodzę znów do R., bo stwierdziłem, że pora wyjść do ludzi, żyć czymś innym niż pracą. Wychodzi mi to na dobre, bo nie jestem już tak spięty. Znów gram koncerty, takie apogeum będzie gdy zacznę swoje myśli przelewać na kartki i robić z nich piosenkowiersze.

chciałbym stać na krawężniku i patrzeć na wiatr.
chciałbym stać na moście i patrzeć na wiatr
chciałbym być wiatrem i patrzeć na stałość


Matylda domaga się ciągłych pieszczot, muszę tchnąć w nią nową energię strunową, żebyśmy nadal byli idealnie dobraną parą kochanków. słucham jazzu z najlepszej gry na świecie, najbardziej nastrojowej, najbardziej pięknej jak tylko mogła być piękna. Ta muzyka jest jak miasto nocą, pełne smutnych barów, ubranych w dym papierosów, wydmuchiwany przez niedoszłych lub zadoszłych mężów, którzy zostawili swoje kobiety w myślach lub w domu.  I jest tam, jak w barze u Harry'ego, gdzie ta jedyna ponoć była zjawiskowa.

Mam cały pokój w zdjęciach A. To nie ołtarzyk, ale przywiązanie, uzależnienie w dobrą stronę. Chciałbym jej pokazać cały świat, a pokazałem ledwie część i to tę mniejszą. Ale jeszcze jest czas. Jeszcze będzie.



poniedziałek, 23 lutego 2015

lekcja 120

mamy po dwadzieścia lat przed sobą cały świat
przed sobą cały życia szmat

słucham paktofoniki. dobrze robili na poniedziałek, gdy siedzi się w pokoju jasno od okna i ciemno od jego wnętrz. słyszy się zapowiadane pociągi do świata. kolejne dni dorosłego życia pozwoliły mi się przekonać, że jest różnica między tym co chciałoby się robić, a co się robi.
ja na przykład chciałbym być rycerzem w średniowieczu lub gangsterem w Ameryce w garniturze. A z bardziej aktualnych chciałbym mieć nowego laptopa i robić nowe strony. nie mam nowego laptopa i nie robię stron zawodowo a chciałbym. tymczasem namawiam ludzi na wydanie kilkunastu tysięcy złotych.

Ze zmian to powiększa nam się ( o dziwo odwrotna statystyka ) rodzina. Będę wujkiem. I zapuszczam brodę. Chcę zobaczyć ja to będzie. A. mówi, że jest super i będzie superowiej. Kupiłem lampy do pokoju. Zaczynam go urządzać. Wszędzie pełno zdjęć, ale poukładanych. Zewsząd.

Chciałbym robić dobre zdjęcia. Ale też chciałbym dobrze grać na gitarze. Chciałbym wszystko, a na razie nie wychodzi to do końca.

Odwiedź mnie już na zawsze.

poniedziałek, 19 stycznia 2015

lekcja 119

Powiedział "może byśmy tak kiedyś... może dzisiaj?" - powiedział
"Tak, zróbmy to, tak, by nikt nie widział
Może w parku pod lasem, na torach przy garażach
Tam, gdzie zawsze jest ciemno i gdzie prawie nikt nie chodzi
Nie będziemy wybierać" - powiedział - "ten, kto pierwszy"
Niczym ostrze losu - "pierwszy, który się trafi
Tylko pamiętaj - bez hałasu, bez zbędnych emocji
Poczuj w sobie siłę i rób tak, żeby zabić"

"Urodzeni mordercy", "Kalifornia", "Siedem"
"Harry Angel", "Pulp Fiction", "Hellraiser" i "Freddy"
Codziennie filmy były dla nas jak Biblia
Te same sceny, nawet w snach je widzę
Widzę w snach wciąż to samo, ciągle boję się zasnąć
Tamten leży we krwi, a mnie robi się słabo
Powiedział "patrz, jak pięknie, prawie tak, jak w filmach
Zapamiętaj to" - pamiętam, "prawie tak, jak w filmach"

To nie był film,
to nie był film

Pamiętam, mówił "ach, chciałbym sobie postrzelać
Wiesz, do dziewczyn na ulicy, w biały dzień, teraz
Nie do zwykłych dziewczyn, ale do tych najpiękniejszych
Chciałbym patrzeć im w oczy, jak marnieją i więdną"
Mówił "ciekawe jak to jest, tak naprawdę zabić?
W rękach trzymać przeznaczenie, jego panem być?
Wiesz, chciałbym, może byśmy tak kiedyś na ulicy
W jakimś ciemnym miejscu, tak, by nikt nie widział?"

Pamiętam, mówił "zapamiętaj" - nie potrafię zapomnieć
Wyrazu oczu, strachu, potem krwi na dłoniach
Krew była wszędzie wokół, pamiętam to dobrze
Płynęła niczym rzeka z potrzaskanej głowy
Krew pulsowała w skroniach, rozsadzała czaszkę
Ręce drżały - nie wiem, z podniecenia czy ze strachu?
Pamiętam, on się śmiał, mówił coś o filmach
"Zapamiętaj to" - pamiętam, "prawie tak, jak w filmach"...

czy może być piękniejszy tekst na prawie wiosnę?
nie. 

poniedziałek, 12 stycznia 2015

lekcja 118

zaczyna się czas pogardy jakby to określił Sapkowski, chociaż daleko mi do wiedźmina. zaczyna się u mnie ogromna tęsknota, jak to zwykle, gdy idzie wiosna ( a idzie - chociaż widzieliśmy wczoraj z A. i M. stada ptaków na postrzępionym niebie, które odlatywały na południe ). Nie jestem chyba przystosowany do rzeczywistości, być może to jakaś choroba. mam marzenie na ten rok, żeby być bardziej wolnym, mniej zależnym od biurka i telefonu. znaleźć sobie pasję, których jest u mnie w w wielu wypadkach dopiero w zaczątkach. na przykład chciałbym mieć już taki swój aparat, który robiłby dobre zdjęcia. jeździłbym do lasów, fotografował bunkry, budynki, fabryki, kopalnie i inne zakłady, w których z rzadka słychać echo ludzkich kroków.

tak dawno tutaj nie wracałem, a tyle mógłbym napisać. ta strona jest teraz bardzo zapajęczona. czuję się jakbym wracał w brudnym płaszczu, postrzępionym ze starości i było tutaj ciemno. zabawne jak człowiek jest uzależniony od pieniędzy. powiedzcie że chcecie zrobić karierę i zarabiać - ludzie odpowiedzą, że pieniądze nie są najważniejsze. powiedz że masz w dupie zarabianie grubych milionów to popukają się w czoło i powiedzą że jesteś nieodpowiedzialny. chciałbym żeby było u mnie przytulniej i mój pokój nie był tak przerażająco ogromny

potrzeba mi czegoś spektakularnego.

nie czułem w ogóle świąt. w ogóle nic nie czułem, tak jakbym był podłączony do monstrualnej maszyny obojętności, która usuwa ze mnie wszelką endorfinę, dopaminę i inne radościowe przysmaki, produkowane w głowie. chciałbym pojechać do ciszy. tam gdzie nie ma ludzkich głów i nikt do mnie nie mówi. wreszcie chciałbym się zabrać za pisanie o przygodach Kacpra, katowickiego śledczego, który jest specjalistą od spraw najtrudniejszych. ten rok będzie inny, jak każdy inny. zaczynam niebezpiecznie pochłaniać książki, które mi psują myślenie. ale jak zwykle w moim przypadku - psucie może przynieść jedynie efekt pozytywny. będę tutaj wracał.