wtorek, 14 maja 2013

lekcja 84

tak się dużo dzieje. właściwie mógłbym stwierdzić, że to nie jest normalne. daleko jest do amerykańskiego snu.
ale co jeśli bym chciał
bo wiem, że bym mógł
być tak jak chcesz
daleko od snów

wydaje mi się, że mógłbym tylko pstryknąć palcem i wszystko stanie się takie inne, klarowane, niezmętnione rzeczywistością. tak jak zawsze chciałem. pamiętaj jednak, że im bardziej ty chcesz, żebym ja chciał to tym bardziej ja nie chcę. i uwagi , że można "coś ze mnie zrobić potem" można sobie wsadzić w dupę. bo nie będę niczym wdupowłazem, żeby się przypodobać. będę sobie robił co chciał z kim chciał i jak bardzo muzycznie chciał. a póki co nic nie wychodzi. był element szczytu teraz znów trzeba się wznosić. a kiedy występ, a z kim a o której. lubię powiedzenie, że jak coś robię, to najpierw powinna się to podobać mi. więc z łaski swojej skończcie pytać. ciągnie mnie do sławy, ale to ja zdecyduję o sile ciągnięcia, a nie kurwa wy. tak, cieszę się z wygranej, tak cieszę się z propozycji koncertów i zaproszeń. ale czy muszę o tych sprawach wszystkim opowiadać? nie. opowiadam niektórym i niektórzy inni mają pretensje. czemu nic nie mówisz. bo kurwa nie chcę mówić. czy mogę sam zająć się swoim życiem? czy istnieje ktoś kto tylko sam zajmuje się swoim życiem i jest niezależny od innych? jeśli nie to fajnie, ja chcę być pierwszym. ja tak to też fajnie, bo (nie)znajomy człowieku, podążę twoim śladem.

gdy widzisz mnie na scenie
mówisz że mnie znasz
gdy blask padnie na ciebie
uciekaj póki czas

tak ci mogę tylko powiedzieć. dam ci poczuć co czuję. będziesz miał/miała wspaniale. żegnam machając spierdalawczo.