poniedziałek, 19 stycznia 2015

lekcja 119

Powiedział "może byśmy tak kiedyś... może dzisiaj?" - powiedział
"Tak, zróbmy to, tak, by nikt nie widział
Może w parku pod lasem, na torach przy garażach
Tam, gdzie zawsze jest ciemno i gdzie prawie nikt nie chodzi
Nie będziemy wybierać" - powiedział - "ten, kto pierwszy"
Niczym ostrze losu - "pierwszy, który się trafi
Tylko pamiętaj - bez hałasu, bez zbędnych emocji
Poczuj w sobie siłę i rób tak, żeby zabić"

"Urodzeni mordercy", "Kalifornia", "Siedem"
"Harry Angel", "Pulp Fiction", "Hellraiser" i "Freddy"
Codziennie filmy były dla nas jak Biblia
Te same sceny, nawet w snach je widzę
Widzę w snach wciąż to samo, ciągle boję się zasnąć
Tamten leży we krwi, a mnie robi się słabo
Powiedział "patrz, jak pięknie, prawie tak, jak w filmach
Zapamiętaj to" - pamiętam, "prawie tak, jak w filmach"

To nie był film,
to nie był film

Pamiętam, mówił "ach, chciałbym sobie postrzelać
Wiesz, do dziewczyn na ulicy, w biały dzień, teraz
Nie do zwykłych dziewczyn, ale do tych najpiękniejszych
Chciałbym patrzeć im w oczy, jak marnieją i więdną"
Mówił "ciekawe jak to jest, tak naprawdę zabić?
W rękach trzymać przeznaczenie, jego panem być?
Wiesz, chciałbym, może byśmy tak kiedyś na ulicy
W jakimś ciemnym miejscu, tak, by nikt nie widział?"

Pamiętam, mówił "zapamiętaj" - nie potrafię zapomnieć
Wyrazu oczu, strachu, potem krwi na dłoniach
Krew była wszędzie wokół, pamiętam to dobrze
Płynęła niczym rzeka z potrzaskanej głowy
Krew pulsowała w skroniach, rozsadzała czaszkę
Ręce drżały - nie wiem, z podniecenia czy ze strachu?
Pamiętam, on się śmiał, mówił coś o filmach
"Zapamiętaj to" - pamiętam, "prawie tak, jak w filmach"...

czy może być piękniejszy tekst na prawie wiosnę?
nie. 

poniedziałek, 12 stycznia 2015

lekcja 118

zaczyna się czas pogardy jakby to określił Sapkowski, chociaż daleko mi do wiedźmina. zaczyna się u mnie ogromna tęsknota, jak to zwykle, gdy idzie wiosna ( a idzie - chociaż widzieliśmy wczoraj z A. i M. stada ptaków na postrzępionym niebie, które odlatywały na południe ). Nie jestem chyba przystosowany do rzeczywistości, być może to jakaś choroba. mam marzenie na ten rok, żeby być bardziej wolnym, mniej zależnym od biurka i telefonu. znaleźć sobie pasję, których jest u mnie w w wielu wypadkach dopiero w zaczątkach. na przykład chciałbym mieć już taki swój aparat, który robiłby dobre zdjęcia. jeździłbym do lasów, fotografował bunkry, budynki, fabryki, kopalnie i inne zakłady, w których z rzadka słychać echo ludzkich kroków.

tak dawno tutaj nie wracałem, a tyle mógłbym napisać. ta strona jest teraz bardzo zapajęczona. czuję się jakbym wracał w brudnym płaszczu, postrzępionym ze starości i było tutaj ciemno. zabawne jak człowiek jest uzależniony od pieniędzy. powiedzcie że chcecie zrobić karierę i zarabiać - ludzie odpowiedzą, że pieniądze nie są najważniejsze. powiedz że masz w dupie zarabianie grubych milionów to popukają się w czoło i powiedzą że jesteś nieodpowiedzialny. chciałbym żeby było u mnie przytulniej i mój pokój nie był tak przerażająco ogromny

potrzeba mi czegoś spektakularnego.

nie czułem w ogóle świąt. w ogóle nic nie czułem, tak jakbym był podłączony do monstrualnej maszyny obojętności, która usuwa ze mnie wszelką endorfinę, dopaminę i inne radościowe przysmaki, produkowane w głowie. chciałbym pojechać do ciszy. tam gdzie nie ma ludzkich głów i nikt do mnie nie mówi. wreszcie chciałbym się zabrać za pisanie o przygodach Kacpra, katowickiego śledczego, który jest specjalistą od spraw najtrudniejszych. ten rok będzie inny, jak każdy inny. zaczynam niebezpiecznie pochłaniać książki, które mi psują myślenie. ale jak zwykle w moim przypadku - psucie może przynieść jedynie efekt pozytywny. będę tutaj wracał.